piątek, 1 czerwca 2012

Ulubieńcy Marca 2012

Hej! Dzisiaj zamiast na YouTube przedstawię moich ulubieńców maja tu na blogu :-) Myślę, że nie ma co przedłużać, przejdźmy więc do tematu. 

Dzisiaj mam dla was oprócz kosmetyków przeznaczonych dla mnie także dwa produkty dla mojego synka, które również stał się moimi ulubieńcami. No i myślę, że też troszkę ulubieńcami Marcela ;-)

1. Krem Hipp








Tą niewinną próbkę kremu dla dzieci dostałam za jeden grosz w Rossmannie przy zakupie oliwki tej samej firmy.  Nie ma jakiegoś specjalnego znaczenia oprócz tego, że jest on pielęgnacyjny z naturalnym olejkiem BIO migdałowym. Zawiera informacje, że chroni skórę dziecka ale nie pisze przed czym. 
Dlaczego więc w tym miesiącu zdobył moje serce? Mojemu synkowi na czole, nosku i powiekach wyszły okropne, suche skórki. Ja mu tym kremikiem raz, dwa razy dziennie smarował te suche parte twarzy i w przeciągu nie całego tygodnia wszytko ładnie znikło. Myślę, że dalej będę stosowała go na twarzyczkę dziecka. 

2. Esputicon


O tym specyfiku chyba nie będę się dużo rozpisywała. Myślę, że był on moim ulubieńcem jak i Marcela ponieważ pomagał na kolki. A nie ukrywam, że to jest męczące nie tylko dla mnie ale i dla samego maluszka. Dostępny w aptece i kosztował ok. 15zł 


A teraz w końcu przejdźmy do rzeczy przeznaczonych dla mnie :-)

3. Slim Extreme 3D Spa Eveline Cosmetics
Serum intensywnie wyszczuplające + regenerujące



Dwie próbki tego kosmetyku dostałam od mich widziek. Normalnie nie pisała bym, że próbki jakiegoś kosmetyku są ulubieńcami miesiąca, bo to tylko próbka i zbyt wiele o działaniu kosmetyku w tak krótkim czasie stosowania nie możemy się dowiedzieć. Tu jednak jest inaczej i te dwie próbeczki naprawdę zachęciły mnie do kupienia pełnowymiarowego produktu.
Oczywiście te dwie saszetki nie starczyły mi na dwutygodniową kuracje a zaledwie na cztery użycia (brzuch, uda i pośladki). Serum ma za zadanie zwalczyć cellulit, wygładzać rozstępy i redukować tkankę tłuszczową. Ja w to absolutnie nie wierzę i nigdy nie wierzyłam w takie cud kosmetyki. Jednak gdy nałożyłam ten produkt na wybrane części ciała poczułam to co uwielbiam w kosmetykach czyli efekt chłodzenia! I dla tego efektu jestem zdolna kupić to serum w wersji pełnowymiarowej! Nawet jeśli nie do końca radzi sobie z cellulitem i rozstępami ;]

4. Maseczka nawilżająca Rival De Loop Hydro


Nie wiem jak do tej pory żyłam bez maseczek?! Zawsze uważałam, że to głupie i omijałam szerokim łukiem półki z tymi kosmetykami. Aż do czasu gdy dostałam pewną paczkę a w niej właśnie tą maseczkę nawilżającą. Długo oglądałam opakowanie zastanawiając się czy ją użyć ale skoro ją już dostałam to przecież musiałam zużyć... I wtedy właśnie dostałam olśnienia jak bardzo nasza twarz potrzebuje od czasu do czasu takiej maseczki. Zdecydowanie jest to chyba najbardziej ulubiony produkt miesiąca maja - jeśli w ogóle takie określenie istnieje ;D 
Od razu poleciałam do Rossmanna po inne maseczki. Kupiłam te z Ziaji ale o tym może kiedy indziej ... 

5. Baza pod cienie firmy Pierre Rene


Do tej pory myślałam, że baza pod cienie jest zbędna. Nie ukrywam, że mam powieki tłuste i cienie szybko mi się rolowały. Jednak myślałam, że tak musi być i już. Tak niektórzy mają i trudno. Że jest niewiele cieni, które potrafią wytrzymać na takiej powiece cały dzień. Jakże jednak byłam w błędzie (jak to mówią człowiek uczy się całe życie). Dostałam w paczce tą oto bazę no i co tu dużo gadać wypróbowałam ją. Oczywiście jak można się spodziewać większość cieni okazała się ok i dlatego zaliczam tą bazę do moich ulubieńców w tym miesiącu.

6. Cienie do powiek Magic Visage numer 7 (sklep chiński)


Zwykłe cienie ze zwykłego sklepu chińskiego. Kupiłam bo miałam chandrę. Jak widzicie kosztowały tylko 7,50. Nastawiła się, że to będzie jakiś bubel no bo to w końcu tylko chiński sklep Ale, ale ... testowałam te ciebie zarówno z bazą jak i bez i co się okazało? Że są fenomenalne! Trzymają się cały dzień i wcale się nie rolują. Nawet przy tak tłustej powiece jaką mam ja. Przeznaczone są one bardziej do Smokey eyes ale spokojnie dzienny makijaż też da się nimi zrobić. Czarny cień jest idealny do kresek na dolnej lini rzęs oraz na górnej. Zaryzykowała bym nawet stwierdzenie, że jest lepszy i trwalszy niż nie jedna kredka do oczu.
Za te cienie mogła bym dać nie tylko 7 zł ale również i 70, bo są tego jak najbardziej warte :)

7. Mgiełka do ciała cytryna i bazylia Avon


Całkiem przyjemny letni zapach. Może nie utrzymuje się na ciele jakoś zadziwiająco długo a zapach nie jest tak orzeźwiający jak bym wymagała od tego produktu. Jednak w maju używałam go praktycznie codziennie. Połączona z balsamem z tej samej serii o tym samym zapachu utrzymuje się na ciele o wiele dłużej. Jak na mgiełkę całkiem wydajny produkt. 

8. Puder do twarzy Synergen



Chyba nie muszę nikomu nie muszę przedstawiać tego Rossmannowskiego produktu. Transparentny puder przeciw wypryskom. Ja jestem w kolorku 01 One. Nie utrzymuje się cały dzień, wymaga poprawki ale ładnie matuje. Moim zdaniem dość wydajny.
Cóż jeszcze można o nim napisać? 

9. Róż Elf


Jest to zdecydowanie najlepszy róż jaki kiedykolwiek miałam w swojej kolekcji. Dotychczas bałam się używać różów. Bałam się, że przesadzę i będę wyglądać śmiesznie. Z tym różem nie da się przesadzić. Ja mam go w kolorku Glow i od chwili kiedy go wypróbowałam po raz pierwszy używam go prawie codziennie. 

10. Kredka ColorTrend Avon


Znów powróciłam do tej kredki z Avon. Jest ona w dwóch kolorach czarnym i fioletowym. Efekt na dłoni pokażę niżej. Jest to miękka kredka i po raz kolejny przekonuje się, że takie pasują mi najlepiej. Dobrze robi mi się nią kreskę na górnej jak i na dolnej powiece. 
A o to jak prezentują się kreski rysowane tą kredką


Są to dwie pierwsze kreski od prawej strony. Tej fioletowej używam rzadziej. Wpada ona w taki śliwkowy kolor i chyba nie bardzo to mi pasuje. 

11. Cień do powiek w kredce Isadora 



Trzecia kreska jest zrobiona właśnie tą kredką. Polubiłam ją z tego powodu iż robi bardzo ładne kreski jako liner ;] Broń boże nakładać ją na całą powiekę. Ale jako kreska na powiece sprawdza się idealnie, wygląda bardzo delikatnie i wbrew pozorom można zrobić nią bardzo cieniutką i perfekcyjną kreskę. I za to właśnie tak ją polubiłam w miesiącu maju. 

12. Carmex


Czy muszę tu dużo pisać? Chyba każdy zna ten balsam do ust. Ja może dodam tylko to, że został moim ulubieńcem ponieważ po porodzie (ogólnie po ciąży) żaden inny balsam nie poradził sobie z moimi suchymi ustami. Zrobił to tylko carmex i dlatego dołączył do ulubieńców maja 2012.

13. LipSmacker CocaCola Vanila


Może nie robi nic specjalnego z moimi ustami ale w tym miesiącu pokochałam go za jego zapach i smak. Uwielbiam mieć na ustach coś co pięknie pachnie i ładnie smakuje :) No i to oryginalne opakowanie. Aż miło wyjąć go gdzieś na mieście z kieszeni i pomalować nim usta. 

14. Błyszczyk H&M


Również produkt nic specjalnego nie robiący z ustami. Oprócz dawania oczywiście lekkiego koloru i ładnego połysku na ustach. Całkiem przyjemny błyszczyk. Na początku myślałam, że go nie polubię. Kojarzył mi się z tanimi błyszczykami z osiedlowych sklepów ale już po pierwszym użyciu bardzo się z nim zaprzyjaźniłam. Nosiłam go ze sobą wszędzie i tak oto trafił do moich ulubieńców. 

15. Błyszczyk ColorTrend Avon 


Jest to błyszczyk w kolorku Angel i jest z nim podobna historia jak z tym po wyżej. Na początku twierdziłam, że kolor jest za "słodki" i za różowy. Troszkę się zbiera na granicy ust ale przy dłuższym użytkowaniu bardzo się z nim zaprzyjaźniłam. Zwyczajny ale jakże przyjemny błyszczyk. 


I to już na tyle z moich ulubieńców maja 2012. A czy wy mieliście styczność z tymi produktami?

6 komentarzy:

  1. Ja mam błyszczyk z Avonu, ale z innej serii, którą baaardzo polecam- glazewear sparkle w kolorku Coral Reef. Robi efekt takich delikatnie zarumienionych i błyszczących ust. Jak go zamawialam, to troszke sie obawialam, ze bedzie za ciemny, ale nie jest. Polecala go tez kiedys Marta MsDoncellita, wiec jest sprawdzony.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o Avon to natomiast nie polecam mini-pomadki, która ma faktycznie przepiękny wygląd, ale pachnie i smakuje chemią. Więc jeśli Avon, to pomadka się u mnie nie sprawdziła, ale błyszczyk to jak najbardziej tak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też kocham Carmex. Też mam ten w tubce. Miałaś już może kiedyś ten w słoiczku ? Bo zastanawiam się który jest bardziej wydajniejszy. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowanie ten w słoiczku jest wydajniejszy. Ja mam ten i ten, tylko nie pokazałam tego w słoiczku.

      Usuń
  4. W którymś filmiku pokazywałaś kolczyki 'aparat", powiedziałaś tam, że jesteś fotografem. To dziwne, bo Twoje zdjęcia są po prostu kiepskie. Nie ostre, krzywe, poobcinane, po prostu mało profesjonalne jak na kogoś kto mówi o sobie: jestem fotografem. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w dopracowywaniu warsztatu, co przy maluszku może być dość trudne. ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja nie mam ani dobrego sprzętu ani dobrego programu do obróbki ani tym bardziej teraz czasu... więc mój warsztat leży i kwiczy, bo do wszystkiego potrzeby jest czas i pieniądze. A po za tym fotograf to taki zawód, że trzeba się cięgle dokształcać a ja od dwóch lat stoję w miejscu.

      Usuń